Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro
222
BLOG

Niepotrzebne wizy do raju

Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro Polityka Obserwuj notkę 1

Kwestia wiz do Stanów Zjednoczonych powraca w polskiej polityce z podziwu godną regularnością. Każda wizyta polskiego polityka wysokiego szczebla w USA budzi dyżurne podniecenie u dziennikarzy, którzy natychmiast zaczynają dociekać, czy  nie oznacza to przypadkiem zniesienia obowiązku wizowego dla Polaków. Kolejny raz z tego typu spektaklem mieliśmy do czynienia przy okazji zeszłotygodniowego szczytu NATO w Lizbonie. Prezydent Obama podziękował Polsce za poparcie dla inicjatywy nowego paktu START i nazwał ministra Sikorskiego przyjacielem, a polskie media niezwłocznie obwieściły: "Może nie będzie wiz!".

Politycy często tracą kontakt z rzeczywistością, ale w tym przypadku wydaje się, że wizy do amerykańskiej Ziemi Obiecanej to nasza ogólnonarodowa obsesja. Mamy sporo sukcesów w polityce zagranicznej ostatnich dwudziestu lat, a także niemało porażek, jednak kolejka do amerykańskiego konsula na Alejach Ujazdowskich wydaje się to wszystko przesłaniać.

Powiedzmy sobie wprost: to zupełny absurd. Nasze członkostwo w Unii Europejskiej i strefie Schengen otworzyło nam nie tylko drogę do swobodnego podróżowania po niemal całym naszym kontynencie, ale też po większości krajów świata. Problem dzisiaj nie polega na tym, czy uda nam się uzyskać wizę w jedno z tych niewielu miejsc na kuli ziemskiej, gdzie one nadal nas obowiązują, ale czy znajdziemy niedrogi lot i niezbyt rujnujący hotel na miejscu. Nie ma też szczególnego sensu emigrować do USA "za chlebem", skoro wystarczy przejechać w tym celu Odrę lub wylądować na Luton. Większym wrogiem polskich poszukiwaczy zajęcia zagranicą jest kryzys, niż formalności.

Zniesienie obowiązku wizowego dla polskich obywateli powino zniknąć całkowicie z agendy naszych rozmów z Amerykanami.W naszych stosunkach ze słabnącym, ale nadal jedynym supermocarstwem, jest szereg rzeczy, które moglibyśmy uzyskać, ale wizy nie powinny w ogóle być naszym celem! Żałosne starania o zniesienie tego anachronizmu tylko i wyłącznie nam szkodzą, sprawiając wrażenie, że jesteśmy gotowi popierać USA w każdej sprawie, wyłącznie po to, by zasłużyć na tego zatęchłego cukierka. Każdy polski polityk, który choćby sprawia wrażenie, że jest gotów zaoferować cokolwiek Waszyngtonowi, by stać się wizowym Mesjaszem, szkodzi polskiej racji stanu.

Czy zatem powinniśmy zapomnieć o zwiedzaniu Doliny Śmierci, Las Vegas i Piątej Alei bez przechodzenia przez upokarzającą procedurę uzyskiwania wizy? Niekoniecznie.

O ile kwestia wiz pojawia się, jak wcześniej zaznaczyłem, regularnie w debacie politycznej, to rzadko - lub w ogóle - pojawia się w niej dość oczywiste rozwiązanie. Unijne przepisy, które obecnie Polskę obowiązują i które zresztą sami wywalczyliśmy, pozwoliłyby nam na uzyskanie zwolnienia z wiz w dość szybkim tempie. Wystarczyłoby jednostronie wprowadzić obowiązkowe wizy do Polski dla obywateli Stanów Zjednoczonych. Fanfaronada? Raz jeszcze - niekoniecznie.

Unijne prawo stanowi, iż w przypadku wprowadzenia wiz przez państwo członkowskie strefy Schengen dla państwa trzeciego, UE ma kilka miesięcy czasu na to, by podjąć z tym państwem negocjacje. Jeżeli zakończą się one niepowodzeniem, cała strefa Schengen obowiązkowo wprowadza wizy dla tego państwa trzeciego. Nie jest wielkim wyzwaniem intelektualnym prognoza, jak długo zastanawialiby się Amerykanie nad zniesieniem wiz dla Polaków, gdyby groziła im tak silna manifestacja świętej zasady wzajemności.

Taki scenariusz wcale nie jest moim pomysłem i jest całkiem realny. Wystarczyło, by Republika Czeska półoficjalnie zagroziła skorzystaniem z tychże uprawnień, by w ciągu kilku miesięcy przyjaźń czesko-amerykańska umocniła się znacznie. A wizy zniknęły.Amerykańscy urzędnicy tłumaczyli to, rzecz jasna, słynnymi progami odmów udzielenia wizy, ale przecież to właśnie oni przyznają wizy, lub ich odmawiają. Zatem manipulacja statystyką nie jest zbyt trudna.

Jak widać, wizy nie są nam szczególnie do szczęścia potrzebne. Nie są również szczególnie trudne uzyskanie ich zniesienia. Dlaczego zatem polscy politycy nie mogą do tego doprowadzić? Być może nie uzgodnili jeszcze, kto otworzy nam wrota do amerykańskiego raju i spłynie na niego splendor kapitana współczesnego polskiego Mayflower.

twitter.com/FdMontefeltro

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka