Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro
2390
BLOG

Późne śniadanie z premierem

Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro Polityka Obserwuj notkę 15

Jednym z głównych zarzutów pod adresem Platformy Obywatelskiej formułowanym przez jej krytyków jest to,że to partia zajmująca się głównie kreowaniem swojego medialnego wizerunku, a nie rozwiązywaniem realnych problemów ludzi. Pytanie, czy inne partie, które nie odnosiły sukcesów ani na polu medialnej kreacji, ani realnej polityki, należy uznać za lepsze, pozostawiam otwarte.

Dzisiejszy udział premiera Donalda Tuska w "Drugim śniadaniu mistrzów" w TVN24 zapewne tylko umocni  przeciwników rządzącej partii w swoich poglądach. Ja jednak się z nimi nie zgodzę. Owszem, dyskusja Tuska z Marcinem Mellerem i jego goścmi to medialne show. Ale uważam też, że to show potrzebne.

Rozmowa premiera z uczestnikami "Drugiego śniadania" wcale nie była lekka i przyjemna dla szefa rządu. Tym razem nie miał przeciwko sobie przewidywalnego przeciwnika z Prawa i Sprawiedliwości, którego argumenty znałby na pamięć, podobnie jak odpowiedzi na nie. Pytania o polskie drogi, o konsekwencję w obsadzie stanowisk w rządzie, o publiczne media (bez odpowiedzi), o kulturę, o Internet - to wszystko nie były usłużne "pytania pomocnicze". Pytanie Zbigniewa Hołdysa (który mnie osobiście trochę drażni, ale nie można mu odmówić inteligencji) o to, dlaczego, zdaniem premiera, ludzie chcą go dziś w tym programie oglądać, było naprawdę trudne i nic dziwnego, że Tusk wymigał się od solidnej repliki.

Uczciwa odpowiedź na to, dlaczego dzisiejsze "Drugie śniadanie mistrzów" wywołało takie zainteresowanie, wymagałaby od Donalda Tuska przyznania się do bardzo niewygodnego faktu. Przyznania, że pomimo pozornej medialnej otwartości, nie rozmawia z ludźmi, nie słucha ich i nie szanuje ich zdania. Włącznie z ludźmi, którzy oddali na niego głos i oczekiwali czegoś więcej, niż tylko nie bycia drugim Kaczyńskim.

Czy Donald Tusk naprawdę chciał wysłuchać zdania panów Lipińskiego, Hołdysa, Kukiza i Mellera? Czy to raczej tylko dbałość o dobry wizerunek w mediach?

Powiem może coś zaskakującego - do pewnego stopnia, to naprawdę wszystko jedno.

Jeżeli rząd Platformy z obawy przed spadkiem notowań nie podejmie kilku złych decyzji, jeżeli w strachu przed utratą uznania elit zrealizuje przynajmniej parę ambitnych celów - to jaka jest różnica, czy to jest wynik wrodzonej uczciwości tych polityków, czy tylko rad specjalistów od marketingu politycznego?

To pytania trochę przewrotne, bo osobiście wolałbym głosować na polityków kierujących się pewnymi ideałami - ale jeżeli tacy na naszym rynku politycznym nie mają szans, to trzeba zmodyfikować swoje wymagania.

Co nie znaczy, że ja, ze swojej strony, jestem gotów dać premierowi Tuskowi drugą szansę.

twitter.com/FdMontefeltro

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka