Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro
249
BLOG

Niczego nie będzie

Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro Polityka Obserwuj notkę 3

Nudna początkowo kampania wyborcza nabrała nieco kolorów i od razu niezdrowe emocje zaczęły buzować w Polakach. Zwolennicy Platformy Obywatelskiej, przestraszeni rosnącymi notowaniami PiS, zaczęli wspominać wpadki rządu Jarosława Kaczyńskiego, przebąkiwać o nadchodzącym autorytaryzmie, kompromitacji w Unii Europejskiej i kamaszach, które grożą lumpenliberałom. Kibice (nomen omen) Prawa i Sprawiedliwości zaś prorokują upadek polskich finansów i drugą Grecję, która nas czeka pod rządami premiera Tuska i ministra Rostowskiego.

Tymczasem, najprawdopodobniej, wynik wyborów nic nie zmieni. Nie dlatego, że obecna konfiguracja sił w parlamencie będzie taka sama - zapewne nieco się zmieni. Nie jest też wykluczone, że zmieni się rząd, niezależnie od tego, jak będzie wyglądało partyjne podium. Po prostu, pomimo pohukiwania polityków, ich diabolicznych lub - wręcz przeciwnie - mesjanistycznych planów, rządzący III RP politycy niewiele mogą. I bardzo dobrze.

Nasza demokracja funkcjonuje już ponad 20 lat. Jesteśmy w Unii Europejskiej i pomimo pohukiwania niektórych ugrupowań, pozostaniemy tam jeszcze dłuższy czas. Nasze sądy i trybunały, lepiej lub gorzej, działają. Media chodzą krok w krok za politykami i jeżeli coś może niepokoić, to skupianie się przez nie na zbyt dużych zakupach papieru toaletowego w urzędach, zamiast na strukturalnych nieprawidłowościach. Mamy ogromny trzeci sektor, a znaczna część NGOs zajmuje się bieżącym kontrolowaniem posunięć władzy. Do tego całe społeczeństwo jest ściśle powiązane przez rozmaite kanały komunikacji, z Internetem na czele.

Jarosław Kaczyński zostanie premierem. I cóż z tego? Czy wyśle Tuska, Niesiołowskiego i Schetynę do Berezy Kartuskiej? Nie, żaden sąd nie wyda takiego wyroku. Czy przejmie kompetencje sądów? Nie, Trybunał Konstytucyjny nie przepuści takiej ustawy. Czy wyśle przeciwko swoim przeciwnikom politycznym tajną policję? Nie, bo za chwilę film z tej interwencji cały świat będzie oglądał na YouTube. Wszystko powyższe stosuje się również do innych polityków, którzy mają szanse na (po)zostanie szefem rządu.

Z pewnością dążący do wymarzonej pozycji kandydat w wyborach ma inne wyobrażenie na ten temat, ale prawda jest taka, że skutecznie związaliśmy polityków milionem niteczek, które nie pozwalają im na realizowanie zbyt szalonych planów. Ma to też złą stronę - politycy stają się administratorami wypranymi z ideologii, a do tej roli nikt ich nie przygotowywał, stąd częste błędy.

Oczywiście, ja również mam swoje preferencje wyborcze. Ale jeżeli wybory wygra partia, której nie popieram, nie będę szykował kajaku, by uciec do Szwecji. Co najwyżej zaklnę pod nosem, ale to maksimum emocji, na jakie zasługują te wybory.

twitter.com/FdMontefeltro

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka